lipca 17, 2015

Wymagający pies?

Podczas różnych wycieczek i spacerów (oprócz miliona pytań, z tymi o rasę na czele) pojawia się stwierdzenie, że "To jest bardzo wymagający pies". No jest, to prawda... ale co to tak naprawdę znaczy? I co kieruje ludźmi, którzy tak mówią? No i oczywiście - dlaczego mi to mówią? Przecież jak mam, to chyba wiem, nie? ;)






Przez całe moje życie spotkałam może z pięć ogarów (chodzi mi o te, z których właścicielami rozmawiałam, widziałam, jak te psy się bawią, co robią na co dzień). Każdy z tych psów był inny - sprawiał inne problemy (a jeśli podobne, to coś innego przyczyniło się do ich powstania), bały się innych rzeczy, całkiem inaczej się też bawiły i miały bardzo różne upodobania (chociażby kulinarne). Z rozmów z właścicielami dowiedziałam się, że nie tylko mi mijani ludzie obwieszczają prawdę objawianą, jakoby to ogary miałyby być bardzo wymagającymi zwierzętami. Ale skoro już a tak małej grupie psów tej rasy występują tak różne zachowania i reakcje, jak osoba totalnie z zewnątrz może stwierdzić, że to pies wymagający? Na podstawie jakich kryteriów tak stwierdza?
Tak wiele pytań, a odpowiedzi ciągle mało. Postaram się jednak rozwiać pewne wątpliwości i wtedy sami zastanowicie się, co oznacza łatka "wymagającego psa", przypinana obecnie do co drugiej rasy.


Ogary to bez wątpienia psy pracujące. Znaczy się z założenia - nie ma "ogarów wystawowych" i "ogarów pracujących", bo wśród tej rasy obie te funkcje psy pełnią jednocześnie. Oznacza to tyle, że jeśli widzicie ogara polskiego na ulicy (albo gdziekolwiek indziej) to wyjścia są dwa: albo ten pies i poluje, i jest wystawiany, albo jest tzw. petem i generalnie nie robi nic.* Z przeznaczenia jednak są to psy myśliwskie, czyt. pracujące (o różnicach między pracującymi a sportowymi i petami będzie osobna notka ;)). Czyli zostały stworzone do robienia czegoś. Ta akurat rasa była dosyć mocno kierunkowana na jeden typ pracy (nie tak jak wyżły), czyli nagonki na nizinach. Przez to mają dużo lepiej rozwinięty i "skoordynowany" węch i wzrok. Rzadko się o tym mówi, ale większość gończych psów jest nie tylko nosowcami, ale także wzrokowcami. Co to znaczy? Ano to, że jak ogarek zobaczy zajączka, to pobiegnie za nim tak samo chętnie, jak gdyby tego zajączka wywąchał :)

Skoro to wszystko już wiemy, łatwo można sobie wyobrazić schemat myślenia Kowalskiego, który zaszczyca nas wymienioną wcześniej fachową opinią. Wygląda to mniej więcej tak: myśliwski --> do polowań --> ma popędy --> nad popędami trzeba umieć panować --> pies sam się nie nauczy --> to właściciel musi --> "muszenie" wymaga wiedzy --> jest to (tamtaradaam!) wymagający pies.



Czyli ten nasz ekspert od siedmiu boleści myli się w końcu, czy nie?
No, kochani, właśnie na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Z jednej strony ma rację - ogar pieskiem kanapowym nie jest (no dobra, jest - ale tylko jak nikt tej kanapy nie pilnuje ;)). Ale z drugiej - wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że taki labrador, wybierany przez wielu śmiertelników jako ten "dla dziecka", "bezproblemowy", "łagodny" etc. wymaga dużo więcej teoretycznego przygotowania! O ile oczywiście chcemy mieć szczęśliwego psa i być świadomymi i odpowiedzialnymi opiekunami. Z ogarem nie ma aż tyle umysłowej roboty (w sensie przygotowania się do posiadania takiego psa) co z wieloma innymi rasami :) Trzeba wiedzieć, jak oduczyć (a najlepiej nie dopuścić) zwiewania na spacerach czy żarcia wszystkich odpadków (i nie tylko). Należy też mieć świadomość, że to zwierzę bardzo łagodne i wrażliwe, ale czasami trzeba wiedzieć, jak pewne rzeczy egzekwować. Jest to wiedza - moim zdaniem - niezbędna, żeby szczęśliwie sobie z psem gończym żyć. Ale jest to ułamek tego, na co należy przygotować się w przypadku bardziej (uwaga, uwaga!) wymagających ras, jak np. w/w labka. Bo ogar dużo wybacza, do wielu sytuacji potrafi się dostosować, daje opiekunowi fory i jest bardzo wrażliwy na zmienne nastroje swojego człowieka, czym można fajnie pokierować. Psy tej rasy (i podobnych, jak gończe polskie hiszpańskie), jakie do tej pory dane mi było poznać, mają też bardzo plastyczne umysły, co moim zdaniem jest ogromną zaletą: twój pies przez całe życie zjadał śmieci na spacerach? Popracuj i boom!, po problemie nie ma śladu. Bo tak jak wielu psom "cienie" problemów z dawnych lat mogą w umyśle pozostawać, to ogarkowi całkiem wymarzą się z móżdżku :)


Nie chcę, żebyście sobie pomyśleli, że skoro ja takie wspaniałości na temat ogarów napisałam, to znaczy, że można brać w ciemno, myśląc tylko nad aspektami, które opisałam powyżej. Pomimo, że nawet regularnie i ciężko trenujący pies tej rasy (tak, chodzi mi o Mora), taki, który potrafi przebiec przy rowerze 30km, potem pobawić się piłką, nauczyć trzech nowych sztuczek, a na koniec wszamać Konga, może przeleżeć cały dzień (jeśli musi, jak leżysz przed TV, to koniec bajki - piesek czeka na spacerek) nie oznacza, że on tak może sobie leżeć i pachnieć (orzechami laskowymi, serio!) przez całe życie. Ogary to bardzo wytrzymałe zwierzęta, z pięknym, płynnym kłusem, którym potrafią pokonać duże odległości. Jeśli coś im się spodoba, to pochłonie je bez reszty (chyba, że ukochanyczłowiekcomniekochaiwogólejesttakikochany powie inaczej ;)). Są bardzo aktywne i fizycznie potrafią dużo znieść ( w sensie wytrzymałościowym, nie bólowym), więc mimo wielu zalet posiadania psa tej rasy należy pamiętać, że to jest zwierzę wymagające. Jak każde inne :) 

Pozdrawiamy, Wiktoria i Moro 

6 komentarzy:

  1. Ja jestem zdania, że większość ras przeznaczonych do pracy jest wymagająca. Czy to owczarki, czy myśliwskie. Generalnie według mnie posiadanie psa jest trudne, praca nad tym, żeby zaspokoić jego potrzeby, wyjść naprzeciw oczekiwaniom i budować fajną więź. Najbardziej cierpią popularne rasy - kiedyś dalmatyńczyki, collie, nieustająco ONki, labki czy yorczki. Teraz przychodzi moda (o zgrozo) na bordery i zaraz wyczuwam modę na aussie. Strach się bać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się wydaje, że już powoli jest ta moda na aussiki :(

      Usuń
    2. Borderów jest teraz od groma. Niestety rasa bardzo na tym cierpi i osoba nie siedząca w temacie ma wielki dylemat z wyborem odpowiedniej hodowli i miotu. A początki mody na owsy były już jakiś czas temu - to się rozwija bardzo powoli i miejmy nadzieję, że "przejdzie bokiem" i nie będzie z tego takiego dramatu jak z dalmantami, ONkami czy resztą.

      Usuń
  2. Wydaje mi się (ale mogę się mylić ;) ), że nie ma psów mało wymagających. Niezależnie od rasy, wyglądu, charakteru, wieku, każdy pies jest wymagający.Każdemu z nich musimy poświęcić tyle samo czasu, by pies był szczęśliwy i mimo wszystko grzeczny :) Ale tak jak wspomniałam każdy ma swoje zdanie. Aczkolwiek z Tobą zgadzam się w 90% ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało tego - każde zwierzę jest wymagające! :) W notce chciałam zwrócić uwagę na to, że jak ktoś idzie w parku z takim, na przykład, border collie, to nie dostaje miliona "złotych rad". Najczęściej "mądrościami" raczeni są właśnie opiekunowie wyżłów czy psów gończych... Nie wiem z czego to wynika, pewnie po prostu psy myśliwskie bardziej zakorzeniły się w naszej kulturze niż inne ;)

      Usuń
  3. Ostatnie zdanie to sama prawda. A psiak równie piękny jak wymagajacy:)

    OdpowiedzUsuń